Jeśli Polacy dzisiaj tak nisko cenią własne przedstawicielstwo, także naszą Izbę, to nie tylko ze względu na jakość pracy, ale także z tego pierwotnego powodu, jakim jest poczucie niepełnego uczestnictwa, często fałszywego, zafałszowanego uczestnictwa obywateli w akcie wyborczym. Polacy od lat mają przekonanie - i to przekonanie narasta - że dzień, w którym wybierają swoich parlamentarzystów, jest tak naprawdę dniem wielkiego oszustwa polskiego wyborcy przez aparaty partyjne.”
Kto to powiedział? Kiedy padły te wstrząsające słowa?
Wypowiedział je z trybuny sejmowej, w dniu 3 stycznia 2003, ówczesny wicemarszałek Sejmu, przywódca głównej partii opozycyjnej, Donald Tusk..
Od tamtej pory Donald Tusk stanął w szranki o urząd prezydenta RP i poprowadził swoją partię do wyborów parlamentarnych. Kolejny Dzień Wielkiego Oszustwa wypadł w niedzielę 25 września 2005. W czasie tych zmagań, podczas których Donald Tusk wypłynął jako główny konkurent obecnego prezydenta i przywódca partii, o której wszyscy zgodnie twierdzą, ze wygra następne wybory, nie specjalnie przejmował się tym, że właśnie uczestniczy w tym, co sam określił jako oszustwo.
Dzisiaj Donald Tusk jest głównym bohaterem mediów, zwołuje konferencje prasowe, bezkompromisowo krytykuje Prawo i Sprawiedliwość, za najważniejsze swoje zadanie uważa doprowadzenie do bezzwłocznego ogłoszenia kolejnych wyborów. Wygląda na to, że te wybory odbędą się za około dwa miesiące.
Co się takiego stało, co istotnego uległo zmianie, że kolejne wybory, czy to we wrześniu, październiku, listopadzie czy nawet na wiosnę, nie będą już „dniem wielkiego oszustwa polskiego wyborcy przez aparaty partyjne”?
Wrocław, 21 sierpnia 2007
Inne tematy w dziale Polityka